playlist < 3

niedziela, 5 czerwca 2016

schody są po to

żeby iść w górę.

Może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło?

Jest tyle rzeczy. A mój jutrzejszy dzień zapowiada się cudownie zapchanym grafikiem.


A na dobranoc dostałam infekcje ważnego pliku, ja pierdole kochany świecie, wiem że mi nie odpuszczasz, a wręcz chcesz dopierdolić mi progres w walce ze zmartwieniami, ale serio?

poniedziałek, 16 maja 2016

Nienawidzę oblewać się kawą, bo ktoś się na mnie popatrzył. 
Nie kupuję więcej kawy na stołówce !
Bunt.

Natalia, stara roztrzęsiona niezdara. Przecież wyrosłaś z bycia nieposkładaną, nieśmiałą lamą....?
_________________
nie wierzę że byłam tym dzieckiem które słuchało green daya i "in my veins", które wybierało ślimaki na allegro i zarywało noce na gadu-gadu. nie wierzę w to, że kupiłam wtedy specjalnie starter z orange, ale jeszcze bardziej nie wierzę w to, że mam ten numer do dzisiaj. i nie wierzę, że dalej wypisuje pierdoły w internetach.

cześć !



_________________

To wszystko czego chcę
To wszystko czego mi brak
To wszystko czego ja nigdy nie będę miał
Otwórz oczy, zobacz sam
Przed nami mgła
Zamykam oczy
Nie chcę widzieć, nie chcę czuć
Czy to koniec już?

yes. the end.

niedziela, 15 maja 2016

Wszyscy dorastają, mają dzieci, spełniają marzenia, podróżują, zaręczają się.

Stoję w środku tego i nie wiem czy to źle, czy dobrze, że nie chce mi się dorastać.
Nie chce mi się podejmować tych życiowych decyzji które wszystko zmieniają.
Nie chce mi się tego wszystkiego jak własne mieszkanie, własna pralka, własny mąż, własne dzieci, własne wszystko na 100%.

Idę słuchać "moich smentów" - od lat tego nie robiłam.

wtorek, 10 maja 2016

konsumpcjonizm niszczy, za każdym razem kiedy chcesz wziąć więcej, tracisz coś albo wszystko.

minimalizm to nie jest kupowanie minimalistycznych ciuchów, białe i czarne, to mieć tyle ile się ma, albo mniej i być szczęśliwym.

Czasem myślisz poradzę sobie w czasie czarnej godziny, ale kiedy nadchodzi czarna  doba, albo czarny miesiąc jest tak ciężko, że nie pamiętasz kiedy ostatnio było tak źle.

Dostałam swoją lekcję pokory, mimo tego, że przysięgałam sobie, że już nikogo więcej nie stracę.
Nagle okazało się, że to nie ja o tym decyduje, kto zostanie, a kto nie.


niedziela, 24 kwietnia 2016

miss you

Ale mam wino. Jakoś znów się z tym uporam. Nie pierwszy raz. Nie ostatni, może. Kiedyś stąd ucieknę. Zdrowie !





środa, 20 kwietnia 2016

" Jem kanapkę, gapie się na Twoje zdjęcia, później na nasze zdjęcia i piję melisę. I myślę o Tobie i o tym jak działa turbina za każdym razem kiedy wkładam koszulkę do spodni. "

sens? no sens.


piątek, 15 kwietnia 2016

wtorek, 12 kwietnia 2016

feel like . . .

1. Wspieranie & pocieszanie
2. Rozśmieszanie 

Dwie najważniejsze rzeczy. Bez osoby która potrafi ci to zapewnić, jest raczej niefajnie. Dobrze więc mieć taką osobę która pomoże Ci o 2 w nocy rozwiązywać problem dziecka XXI w. 

Najpiękniejsze co można robić dla drugiej osoby to sprawiać, że dzięki tobie się uśmiecha. Dzięki tobie, a nie jakimś rzeczom. I najfajniejsze uczucie na świecie to uśmiech na samą myśl o kimś.

Rzeczy materiale nie mają żadnego znaczenia. Serio. Kupowanie nowych rzeczy nie daje szczęścia. Na chwilę zadowala, zupełnie jak przypadkowe znajomości, te którymi staramy się wypełnić pustkę w sercu albo łóżku.

Ktoś kiedyś podniósł mnie z ziemi. A raczej podał rękę i powiedział, żebym po nią sięgnęła, bo inaczej spadnę tylko niżej. Ta osoba gadała ze mną po nocach, kiedy ryczałam pocieszała tyle razy ile było trzeba. Zdawała sobie sprawę, że jestem na drodze do samozagłady. Że nie histeryzuje, że naprawdę sobie nie poradzę. Wszystko co mam teraz zawdzięczam temu komuś. Komuś kto zaczął mnie wyciągać z największego bagna w jakim tkwiłam(na własne życzenie), a nie jak inni przyjaciele, mieszał z błotem. Sialalala. 

Pierwsza miłość odciska takie piętno. I wyznacznik czego szukamy, a co będziemy omijać. I na zawsze będzie porównaniem. Dopóki nie znajdziemy tego co zrobi wielkie BOOM i przebije ją stokrotnie. 

Dużo czasu w życiu poświęcam na czekanie. Dostałam lekcje cierpliwości która się opłaciła. Ale nie siedzę bezczynnie. Żyję.

quote, love, and galaxies image









Odpowiadam: Nie można żyć bez planu. To nie życie, to przetrwanie. Nigdzie nie dojdziesz, nie mając celu do którego byś zmierzał.      



środa, 6 kwietnia 2016

co cie to part II

Co cię to, że mam problem z tym czy z tamtym. Że bolą mnie zatoki i że prawie rozjechałam zajączka. Że jest mi zimno i z czymś nie mogę sobie sama poradzić. - Nic cię to. Nic a nic.


Dzisiaj znów musiałam poczuć bliskość natury, trawniki mnie uspakajają.
I głos Klausa. Zachody słońca, i gwiazdy. Gwiazdy są ważne. Mam nadzieję, że czasem kiedy w nie patrzysz, myślisz łan skaj meny stars. Chociaż nie wiem czy tak jest. Ale może.
Tak sobie siedzę i myślę... "rób to co Cię uspokaja", "pomyśl sobie co by Cię uspokoiło".
Muszę w tym miesiącu zrezygnować z kilku rzeczy. To się nazywa być dorosłym. Czasem nie można mieć wszystkiego. Albo i można, ale czasem cena jest zbyt wysoka i po prostu cię nie stać.

Jutro studia, praca i inne przyziemne sprawy. Mam nadzieję, że dostanę wieczorem chociaż swoje gwiazdy. Może przy pomyślnych wiatrach znajdę czas żeby pogapić się na jakąś sztukę, abstrakcja będzie ok. I może trochę Elvisa.




But I can’t help but drive away from all the mess you made
You sent this hurricane now it won’t go away
And I promised I’d be there but you don’t make it easy
Darling please believe me 




wtorek, 5 kwietnia 2016

co cie to

22.00 jestem w łóżeczku.

Dzisiaj przelała się szala goryczy? No nie wiem, boję się myśleć co będzie jutro. Bo ostatnio codziennie myślę "niech będzie ok", ale świat woli mi czymś dopierdolić. Nie żebym miała mało zmartwień. Jestem bogata w zmartwienia. 

Zaplanowałam sobie jedynie smaczny sen, żeby się wyspać. W końcu przestać wpadać pod samochody, rozwalać telefony, cofać bez patrzenia za siebie, przypalać laptopy i przepadać przez kable, oraz popadać w konflikt z prawem.

Jestem ostatnio nieposkładana.

Ale spotkanie z przyjaciółmi, siedzenie na trawie, jedzenie truskawek i śmianie się z mamą, że Hanka umarła w kartonie, gorąca kąpiel i 2xmelisa w sumie dość mocno mi pomogły.

Mija tydzień, jest lepiej. Jeszcze jeden.


niedziela, 3 kwietnia 2016

no drama

Tom był mordercą. Ale szczerze tak podejrzewałam bo był jedyną postacią która występowała i nie było na nią od początku zarzutów i ani razu nikt nie wspomniał, że to on zabił, a tak najczęściej jest że tacy właśnie to killery.
Morał z historii jest.

Idę umierać dalej na przeziębienie. Wcale nie jest mi przykro. Dam sobie radę. O jacie, zawsze daję. Czasem kulam się po dnie, świetnie o tym wiem. ale w końcu zawsze wstaję. Jestem jak Zosia Samosia, tyle że mam na imię Natalia. Albo Ania xd

Od dzisiaj będę oszczędna. A moja motywacja... eh, nie są nią ani pieniądze, wakacje ani nic z tych rzeczy. Mam dziwną motywacje. Ale motywuje. On mnie motywuje, do tego że mogę coś zmienić.

W drodze do pracy, która trwała 10 min, 2 razy zatrzymała mnie policja. Akurat co do policji to mam jakieś przedziwne szczęście, że zawsze są dla mnie tacy mili <3

Polecam świetną dietę. PROBLEMY. Ty dupny szczeciński problemie, wryłeś mi się w łeb bardziej niż wzór na pole kwadratu. 

Nie wiem czy moje życie to muzeum czy dupny magazyn.



sobota, 2 kwietnia 2016

cry, cry, cry everyday

Wszystko jest ok. Tak tylko życie ostatnio chyba robi mi test mojej wytrzymałości. Ja wiem, ja za bardzo przeżywam, za bardzo się martwię jak na kogoś pt. "zadnych_zmartwien". I ryczę. Bo już nie mogę.

Jest mi smutno w skali od 1 do 100 tak bardzo jak Kingsley był czarny. Boli mnie głowa, mam nową pracę, jest super. Byłam w Warszawie, było super. 

Teraz jak typowy człowiek chory wkładam szlafrok. W domowym zaciszu idę czytać książkę. Jest super. Natalia ogar. Jesteś już duża, wszyscy mają w dupie, że szlak cię trafia, nie możesz w nocy spać, ciągle jest ci zimno, trzęsą ci się ręce i że ryczysz. Serio tego aż tak nie widać. Miej to wszystko w dupie, udawaj że jest ok, to przecież świetnie ci idzie, zamęcza cię też prawie na śmierć. Ale żadnych zmartwień. Pozdrawiam.

Idę czytać książkę żeby w końcu dowiedzieć się kto był mordercą. Bo to druga myśl, zaraz po Tobie jaka towarzyszyła mi cały dzień.









wtorek, 29 marca 2016

kiedy w swoim życiu pijesz najlepszą herbatę

Budzisz się z innym nastawieniem niż to standardowe.
Które nie jest zbyt szczególne.
Ale to nowe jest takie jasne.

https://www.youtube.com/watch?v=FMlcn-_jpWY

My doctor say you're no good 
But people say what they wanna say
And you should know if I could
I'd breathe you in every single day







sobota, 26 marca 2016

golden boys

Tyle na świecie jest słów. Żeby wyrazić pewne emocje jest ich za mało.
Fajne jest to, że mnie rozumiesz. Jest to też trochę smutne. A zwłaszcza to, że rozumiesz mnie bez słów. Nie wiem czy to dobrze czy raczej nie. Ale z tych rozmyślań wystygła mi herbata. Więc będzie to Twoja wina. A ja dalej nie wybiorę żadnej strony. 

Znów są święta. Z każdym rokiem jakieś takie bardziej drętwe i coraz mniej świąteczne. I szczerze nie lubię tych udawanek, a właściwie sprzątania. Kościoła pełnego ateistów święcących jedzenie w jakimś niezidentyfikowanym celu, wiadomym tylko dla nich, albo nawet i dla nich nie. "Po co?" stawiam ostatnio często to pytanie, przy większości działań. Bo każde podjęte działanie powinno mieć dobry powód, jak nie, to po co?

Chce się stąd wynieść. Kupić rower. Czytać książki. I gwarancję, że nie umrę jakoś głupio.


 

Niektóre tęsknoty są jak śmiertelne choroby. Nie ma na nie lekarstwa. Da się z nimi żyć, ale w głębi duszy siedzą w ciszy na zawsze. Czasem mamy nadzieję, że znikną same z siebie, toczymy z nimi nie równą walkę, przyzwyczajamy się do nich. Jakoś tak odwlekamy czas kiedy nas zatłuką, oszukujemy że nie istnieją, ale one lubią pojawiać się znienacka, burząc to co sobie wybudowaliśmy na ich fundamencie. 



Kradną mi dzisiaj godzinę, więc spać.

Dla mnie świat to nie miejsce. To osoba.


piątek, 25 marca 2016

dużo przeklinam czy coś tam

Nie no, wielokrotnie. Wracam i wałkuje tematy jak bym była walcem.
Tak, tym dupnym walcem co walcuje asfalty na drogach. Nie musi być w tym sensu, sens jakoś nie jest moim celem. Sens mi nie wychodzi.

Dzisiaj powinnam opijać nową umowę. Ale skończyła się dziecięca beztroska. I bardziej mi smutno. Zaczynam czuć się głupio udając 16 lat, wciskając na imprezach kit że chodzę do medyka.
Głupie/niegłupie? A jakie to ma znaczenie. Ważne, że moje.

Ludzie sami siebie ograniczają przywiązując wagę do cudzych słów. Ja może przywiązuję wagi mało, albo wcale. Coś może pomiędzy.





Idę spać


Dobranoc,
zadnych_zmartwien & friends

poniedziałek, 21 marca 2016

NATALIA TY PLACKU

Kiedy filozofia "żadnych zmartwień" nie działa... wymyślasz nową. Filozofię "jebać" która zakłada skalę oceny rzeczywistych spraw i zdarzeń w skali od 1 do 10. Na dziesiątki nie można powiedzieć "jebać to" i machnąć ręką. Bo to sprawy maksymalnie istotne w kontekście życiowym.


Próbujemy czasem coś zbudować z jakiś gruzów, zwykle nie są to zbyt efektywne budowle. Ale czasem to jedyne co nam zostaje. 

Wyszło trochę słońca, i wszyscy myślą o wakacjach. Ja nie jestem wszyscy. I nie mam na imię każdy.

Wnioski po weekendzie; będzie następny, jutro poniedziałek. 

Jest zbyt wiele wszystkiego do czego wypadałoby się odnieść.

Gdyby amnezję można było kupić sklepie, kupiłbyś/kupiłabyś ?
Czy ktoś by był chętny na wymazanie tego o czym pamiętać nie chcemy z wielu przyczyn, gdyby zasada była taka, że trzeba wymazać cały okres a nie sytuacje?

Ja bym nie wymazała. Przypał przypałem, porażka i upadek swoją drogą. Ale wole to mieć w pamięci i życiorysie niż gdyby miało to być wymazane z tymi wszystkimi wspomnieniami które są tak pięknie kruche i doskonale nieidealne. Bo jakby nie patrzeć... to było dużo śmiechu i miłości.
Pustka jest totalnie okropna, a obojętność do tego tworzy masakrę.







środa, 16 marca 2016

WAIT, WHAT? NO

Trzeba uważać o co się prosi. Mówisz "wymodlone"? Tylko jakim cudem mogłeś wymodlić cudze nieszczęście. No mogłeś. Tyle, że krzywdy innego od Boga nie dostaniesz. Więc uważaj czyich podszeptów słuchasz. To nawet nie jest kwestia wiary. Kwestia tego, że co dajesz zawsze wraca. Czasem wraca 5 razy mocniej.

Każdy kiedyś pęka, są jakieś granice. Uwaga.







***

Słowo do wszystkich depozytariuszy prawdy
Przyjdzie dzień, kiedy los to właśnie z was zadrwi
Jeśli nie znasz warunków, fakty są Ci obce
Jakbyś mieszkał na księżycu i chciał mówić coś o Polsce
***




Dużo tego wszystkiego. Nie przejmuj się.

Zmartwienia to nic ciekawego.

poniedziałek, 14 marca 2016

a dzisiaj

Dzisiaj zasnę spokojnie. I o normalnej godzinie. Wydaje mi się, że zaraz wszystko szlak trafi. Ale i tak dzisiaj uda mi się zasnąć bez problemu. Bo jestem już zbyt zmęczona.

Nigdy nic nie muszę & nigdy nie będę się przejmować pierdołami ktoś opowiada na mój temat? Za każdym razem jak słyszę te stare historię myślę jestem legendą xoxo


Dobranoc N.

https://www.youtube.com/watch?v=8SeRU_ZPDkE
you don't own me
don't try to change me in any way
you don't own me
don't tie me down cause i'd never stay


niedziela, 13 marca 2016

Koncert Małpy

A więc jeśli chodzi o sam koncert to Małpa się popisał. Występ na poziomie, z szacunkiem do publiki itp. Rudeboy to szczyt marzeń jako miejscówka może nie jest. Ale przynajmniej są tam koncerty. W sumie jedyne takie miejsce w naszym Bielsku-Białej. Co by było gdyby Bielsko nie było Biała tylko Bielsko-Czarna? Gardło zdarte, wydzieranie się na propsie i ja chcę jeszcze raz!


Jedno jest pewne. Na Zeusa też pójdziemy. I ogólnie teraz będziemy chodzić w wiele różnych miejsc.
Będziemy łazić dużo, tak że naszych kroków nie zliczy nawet aplikacja na telefonie.

Znów zawężam swoje zmartwienia do kilku rzeczy.

W uciekaniu ważne jest żeby cały czas się przemieszczać.
Będzie fajnie :)

Jutro znów poniedziałek. O nie.
Znów uczelnia.

Dawno, dawno, dawno na nic nie czekałam. 
Dzisiaj czekam na piątek i sobotę, święta, nową pracę, koniec studiów. 
Czekanie czasem ma sens.

CZEKAM NA PORCJĘ TWOJEGO GŁOSU.
CZEKAM TEŻ NA CIEBIE I NA MNIE, AŻ UDA SIĘ NAM ZGRAĆ W CZASIE,WIESZ.
MOGLIBYŚMY. MOŻE BĘDZIEMY MOGLI.

sobota, 12 marca 2016

you have a nice voice (but everyone says that)


Nie umiem sklecić kilku prostych zdań. Chociaż wczoraj, czy tam dzisiaj miałam tyle do powiedzenia.

Ale w sumie co. Złamał mi się paznokieć i wszyscy mi mówią, że to nic.

A jak mi zimno, to co. Mam się zawinąć w kabab. Znaczy w kołdrę, na wzór kababa.

To co. Nie zrobiłam wszystkiego tego co miałam zrobić, nawet w połowie.
A czwartek to mały piątek. Więc bawmy się w pt, w czwartek i wtorek.
Mówiłam, że czuje, że nadchodzi coś złego. Mówiłam. Heloł.


Kiedyś chyba w końcu się uda. Tak myślę. Bo czemu by nie. Ale z drugiej strony czemu by tak. To chyba brak argumentów albo brak odwagi. Mówię Ci ja nie umiem być taka odważna /głupia?/ jak kiedyś. Ciągle to wkurzające kiedyś. Statata. Dzisiaj białko, jutro Małpa a pojutrze coś wymyślę. A gdyby dzisiaj było kiedyś już by mnie tu nie było.

Czas włączyć hymn zadnych_zmartwien "Żadnych zmartwień"
Nie wiem na co się przejmuje, jestem jedyną osobą która to robi.






Lost in the heat of it all
Girl, you know you're lost
Lost in the thrill of it all




niedziela, 6 marca 2016

survival

Ja już tak mam, że zawsze na coś czekam. Albo na kogoś.

Dziś jednak stwierdzam, że czekam na koniec świata. Bo to jedyna rzecz która byłaby w stanie ogarnąć to wszechogarniające gówno. Co się na tym świecie wyprawia. To już brak mi słów. Na ludzi patrzeć już prawie nie mogę. Tapetowane ryje, wszędzie dupska i cycki. Wszystko stało się jedną wielką, tanią ściemą.

I jak tutaj ocalić swoją dusze romantyczną?
No jak.

Chyba po prostu się nie da, i pozostaje jedynie czekanie aż wszystko pochłonie ogień piekielny, bo karma już nie wyrabia, jak widać.




I ta frustracja zjada mnie i zatruwa umysł
I ciągle wmawiam sobie, że jest okej u góry
Słyszę populizm, nic więcej
Każdy by przyniósł tutaj złote góry, ale ma zajęte ręce
I to do ciebie, przykro mi
Inni jeszcze łykają te brednie, ale mnie mdli




wtorek, 1 marca 2016

co? - nie

Humory takie średnie.

Bezcelowość narzekania. I tak wszyscy na około mają je w dupie.
A nikomu jeszcze jakoś narzekanie na problemy nie pozwoliło ich rozwiązać.

Stwierdzam też, że udowadnianie komukolwiek czegokolwiek jest tak samo debilne jak wiele różnych spraw, bo i tak wszyscy mają to w dupie. Ogólnie każdy raczej ma w dupie to co nie dotyczy jego, chyba.

A wszystko zostało ostatnio skażone totalnym bezsensem. Serio. Serio. Ja nie wiem co to się podziało.



sobota, 27 lutego 2016

on the end is always destruction





(Do I wanna know)
If this feeling flows both ways?
(Sad to see you go)
Was sorta hoping that you'd stay
(Baby we both know)
That the nights were mainly made for saying things 
That you can't say tomorrow day

Crawling back to you
Ever thought of calling when you've had a few?
'Cause I always do
Maybe I'm too 
Busy being yours to fall for somebody new
Now I've thought it through
Crawling back to you

So have you got the guts?
Been wondering if your heart's still open 
And if so I wanna know what time it shuts
Simmer down and pucker up
I'm sorry to interrupt
It's just I'm constantly on the cusp 
Of trying to kiss you
I don't know if you feel the same as I do

czwartek, 25 lutego 2016

ja kontra białko truskawkowe 0:1

Rano miałam świetny pomysł na post. Ale jest popołudnie godzina 16.00. Co oznacza, że zupełnie nie pamiętam o co chodziło. 

Tym czasem dalej prowadzę batalię z MZK Bielsko-Biała.  Nie powiem, nowe doświadczenia w kontaktach z organizacjami mi się przydadzą, kto wie może kiedyś uda mi się w końcu osiągnąć cel.

Wszystko pozytywnie, zdałam dzisiaj ostatni egzamin co daje mi wynik pozytywny bycia z czystym kontem na IV semestrze. I świadomość, że już połowa studiów minęła. OMG.
(Te studia tak naprawdę są mi potrzebne jak ślepemu okulary przeciw słoneczne, wiem, wiem. Ale czuje w tych studiach jakąś malutką pozytywną cząstkę. W końcu trzeba mieć papier, aby z czystym sumieniem spierdzielić do UK - i już nigdy mnie nie zobaczysz)

Kłamstwa to urocze narzędzia do wyginania prawdy. Cóż zrobić, że emigracja znów pojawiła się na mojej liście rozwiązań awaryjnych.

Za wszystko złe w życiu są kary. Niestety czasem tego nie widzimy. Nie wiem, dla czego czasem obrywają karami losu dobrzy ludzie, ale może być tak, że albo wchodzą na minę która nie była przeznaczona dla nich, albo obrywają rykoszetem.


NATALIA. To piękne imię, chociaż kiedyś chciałam mieć na imię Maryla Rodowicz. To było wtedy, jak myślałam że można mieć na imię Maryla Rodowicz (tak około, 5 lat miałam). Ale dzisiaj Natalia pasuje mi idealnie (zwłaszcza po przeczytaniu pewnej serii książek, gdzie pełno jest Natalii). 
Może to też zasługa niezliczonej ilości zdrobnień moich kochanych pimpusiów. 

Talka, Tusia, Nat & Nanka. Jedna osoba i tyle nazw. 



Zdjęcie obrazuje typową Anglię. Nie widać na niej wydzierających się polaczków, nie widać też czarnych zaczepiających wszystkie polskie dziewczyny < okropieństwo >

Anglia to wszystkie narodowości + Anglicy + pełno kubłów na śmieci wzdłuż ulicy + pełno mini na drogach  

Mogłabym zarzucić ładnym zdjęciem Tamizy, Londonu, ale nie ma się co oszukiwać.
Anglia to kosze. 

_________________________________________________________________________________

Teraz czas na cykl: Tala życie pakera // Natalia dobre rady;

Nie kupujcie nigdy 2kg białka truskawkowego. Jest ohydne. Smakuje jak rzyg jednorożca połączony z czymś pachnącym jak niemowlak. 

poniedziałek, 22 lutego 2016

Rijannnaaa

Miał być wpis jakiś porównawczy, nawiązujący do Rihanny z 2006 ale jakoś chyba mam mózg zapchany tematyką zarządzania projektami.

Tyle do zrobienia, jak zwykle czasu brak. No czemu zawsze tak sobie wmawiamy ?
Eh. Przynajmniej zrobiłam tą jedną rzecz z dwóch, to zawsze lepiej niż niż żadną.

Tymczasem, już niedługo... 2 tyg bez palenia. W piecu.
Nie no żartuje, wiem moje żarty nie są śmieszne. Bez fajek te 2 tyg. Raczej spoko opcja. Złe odruchy lubią się zmieniać w złe nawyki i uzależnienia. Naprawdę nie wiem jak to się stało. Ale ze wszystkim tak jest. Nagle BOOM i budzisz się w obecnym stanie rzeczy.

Idę brać się za drugą ważną sprawę z którą trzeba się uporać.




Pozałatwiam wszystkie sprawy pilne i pójdę się bawić.

LALALA.


(To nie Rihanna, tylko Popek)

piątek, 19 lutego 2016

na temat, jednak nie



Zbyt wiele masz myśli, a słowa tylko je ograniczą. 

Nie mam siły, budzić się do życia o 22.00.
Czasem coś tak na nas rośnie ale kwiatka z tego nie będzie. 
Raczej jakieś BOOM.

Natalia do spania.




Trochę stare piosenki i stare stoły. Jak ja kocham, stare wszystko.

czwartek, 18 lutego 2016

wszystko bywa różnie. bardzo



Jak kogoś kochamy. Czasem nagle musimy przestać. To wymaga dużo energii. Jest taka metoda powtarzania kłamstwa sto razy. Żeby w końcu stało się prawdą. Dlatego czasem pomimo tego, że tak naprawdę nic do kogoś nie masz, zaczynasz sobie mówić, że go nie kochasz. Mówienie, że kogoś nie kochasz, jak go kochasz, jest niemożliwe. Więc zaczynasz sobie powtarzać, że go nie lubisz (nienawidzisz), zaczynasz wyśmiewać każdą jego wadę (chociaż kiedyś kochałeś go razem z tymi wadami). To chyba raczej dziadowa metoda. Ale, jak potrzebujesz się pozbierać to każda metoda jest dobra. 


(chociaż w sumie tak naprawdę, można ludzi kochać na odległość i oni wcale nie muszą o tym wiedzieć?)


Niestety czasem można przegiąć dość mocno z tym wmawianiem sobie różnych rzeczy. No ale już trudno, czasem też dasz sobie za dużo szamponu na łeb, albo zjesz za dużo czekolady jednak mimo wszystko życie toczy się dalej. 


Miałam pole do popisu, żeby komuś naprawdę dokopać. Raczej nie byłoby to sprawiedliwe, trochę jak kopanie leżącego. Chociaż wszyscy wiemy jak czasem ciężko się opanować jak ten leżący to akurat ktoś szczególny.

I dzisiaj się zastanawiam dlaczego się powstrzymałam?
Raczej nie temu aby być dobrym człowiekiem. To piękny argument , ale w dzisiejszym świecie trochę słaby.

Chyba dlatego, że zrobiło mi się po prostu smutno. 



Oh, you’re in my veins, and I cannot get you out
Everything will change
Nothing stays the same
Nobody is perfect
Oh, but everyone's to blame
All that you rely on
And all that you can save
Will leave you in the morning
Will find you in the day

wtorek, 16 lutego 2016

" w końcu człowiek się zmienia, ale nie aż tak, by pozbyć się własnej natury "


Jakoś uciekłam od obowiązków. Mam ferie, może ostatnie w życiu? 
Nie wybieram się na tamten świat, ale kto wie ile jeszcze postudiuje...

Fajnie jest, wróciłabym do lo, śmiesznie było, przypałowo, ale fajnie. A teraz życiówka bez mojej drugiej połowy blondu:

dwie zasadnicze różnice między laskami a kolesiami.

Laski pamiętają co się stało 5 lat temu, danego dnia, jeśli to oczywiście dotyczyło jakiegoś kolesia, nawet kogoś kogo dawno pożegnały. Kolesie ledwo pamiętają co było w zeszłym tygodniu :D
Laseczki nie wybaczają, innym laseczką, jak któraś którąś popchnęła na imprezie, rzuciła krzywe spojrzenie na nią lub jej koleżankę, bądź zrobiła zbyt maślane oczy do jej faceta... to się wszystko pamięta i nie wybacza. Kolesie? Ewentualnie się pobiją, nawet jak ktoś prześpi się z czyjąś dupą to trochę się pogniewają, trochę pomilczą, ale później? Nawet nie ma przeszkód żeby się dalej przyjaźnić. Laski mają na pewno więcej miejsca w mózgu na te wszystkie sprawy niż na matematykę, w dodatku mają zwyczaj wałkowania tematów z przyjaciółkami w nieskończoność. Może to też pozwala im tak świetnie wszystko pamiętać. 
Wniosek jest prosty. Dobrze zakładać będąc facetem, że kobiety pamiętają wszystko. Bo pamiętają nawet jeśli udają, że nie. Będąc kobietą, dobrze zakładać, że kolesie raczej czegoś nie pamiętają. Dobrze też pamiętać, że męska przyjaźń zawsze zwycięża! jak kucyki pony zwyciężają zło. Kumple są najważniejsi ! Chłopaki górą !

Dziewczęta potrafią robić pięć rzeczy na raz, pisać sms, gotować obiad, robić pranie, w między czasie wyprowadzą psa, wypiją herbatę i wyprasują skarpetki (nie umiem liczyć, tak jest!).
Koleś najpierw będzie myślał jak się zabrać za to pranie, później jak je włączy to będzie siedział przy pralce bądź też wykaże się pomysłowością i pójdzie oglądać tv, bądź grać w grę. 

Moje spostrzeżenia są raczej takie ogólnikowe, poszczególne przypadki od nich mogą odbiegać. 
Ale. Zasadniczo, myślę czasem że prościej by było być kolesiem. 
Zaliczysz 5 koleżanek w jednym tygodniu? - no jesteś bogiem, bogiem seksu,  "stary jak ty to robisz?".
Bądź kobietą która na każdej imprezie całuje się z kimś innym (musiałam tutaj użyć tego lepszego sformułowania) od razu jesteś dziwką (całowanie się z różnymi typami- jest po prostu nie zdrowe, obleśne, ale żeby to rozumieć trzeba pójść po rozum do głowy). Zostajesz szmatą do kwadratu. Szmatą? tutaj bym się jeszcze nawet zgodziła, ale dziwką? Przecież nie dostajesz z tytułu swojego rozwiązłego trybu życia żadnych pieniędzy!


  1. Kolesie nie muszą golić nóg ( nogi to naprawdę spora powierzchnia)
  2. Kolesie nie muszą się pindrzyć. (fryzjery, kosmetyczki, paznokcie itp.)
  3. Kolesie mogą więcej jeść.
  4. Kolesie są lojalni, solidarni i szczerzy.
  5. Kolesie stawiają kumpli ponad wszystkie lafiryndy (to jest piękne <3)
  6. Kolesie nie muszą dźwigać cycków (im zostaje sama radość z macania!)
  7. Kolesie nie muszą co miesiąc krwawić krwią, jeść pudełka lodów, przechodzić burz hormonalnych, zmieniać co chwila podpasek i jeszcze znosić głupoty chłopaków w tym stanie. (to jest tydz, wyjęty z życia, a na pewno tydzień bez radości. Kolesie powinni mieć okres, gdybym była bogiem tak właśnie zaprogramowałabym typom okres co miesiąc, 30 dniowy)
  8. Kolesie nie muszą się przejmować tak wieloma pierdołami, które nam, babkom spędzają sen z powiek.
  9. Kolesie nie rozumieją kobiet(może trochę rozumieją, ale to jeszcze jak są w gimnazjum i na dobre staną się kolesiami).
  10. Kolesie rozumują prosto. 
  11. Kolesie są lepszymi kierowcami.
  12. Kolesiom nie mówi się : "typowa blondynka"
  13. Kolesie mają mniej zmartwień. 
  14. Chłopaki nie płaczą. (wszystkie wiemy, że naprawdę jest inaczej, każda szanująca dziewczyna umie doprowadzić kolesia do płaczu. hahaha. dziewczyny i tak płaczą więcej, ale nie bo jesteśmy słabe tylko mamy burze hormonalne !!!! jak nie mają okresu to chociaż niech czasem płaczą)
  15. Kolesie nie są obarczeni losami świata (rodzenia nowych pokoleń)
Więcej już chyba nie wymyśle. Nie mam 16 lat. Mam 22, zamiast być dorosła, chce być kolesiem albo 16 latką? I uświadamiam sobie, że od moich sweet sixteen minęło już 6 lat !?

Kryzys 22 latki, okres, i czuje, że niebawem może wylecieć w kosmos moja energia szczerości, a będzie miała ona temperaturę lawy, ewentualnie magmy. Koniec świata.
I jak ktoś stwierdzi: "nie nie z nią coś chyba nie tak, szalona?". Ze mną wszystko jak najlepiej. Źle to może być jedynie z tymi typkami którzy byli na tyle szaleni, że się we mnie zakochali. I kto tutaj jest teraz szalony. Idę spać. Jest 14.00, idealna pora.

PS. Będziesz dzisiaj biegał po lody, ciastka i oglądał filmy kostiumowe!

















poniedziałek, 15 lutego 2016

zgubne

Zastanawiam się dlaczego jest tak, że obciążamy oczekiwaniami za nasze życie osoby drugie. Albo nawet trzecie. Jak to przecież nasze własne życie.

Wszystko co wychodzi nie tak jakbyśmy chcieli to zawsze ich wina. No nie powiem, wina najczęściej jest tak naprawdę nas samych, ale w myśl pewnej zasady "to moja wina, mogę ją zwalić na kogo chce" zwalamy ją na kogo popadnie, najczęściej na osobę która jest najbliżej.

Oczekiwania to naprawdę głupia sprawa, bo najczęściej towarzyszy im nieróbstwo.
Pragniemy figury aniołków VS, wakacji na  Hawajach, faceta rodem z katalogu CK, może jeszcze z charakterem Chucka Bassa albo samego Grey'a. Chcemy związku jak Alexis Ren i Jay Alvarrez, worka pieniędzy i jakiegoś lambo. Chcemy tego wszystkiego, żeby tak po prostu się stało.
No jakoś wątpię, że Ci co mają to wszystko na co patrzymy z takim podziwem (nie no, szczerze z zazdrością) dostali to siedząc przed kompem. 

Każde działanie zaczyna pierwszy, mały krok. I to są nasze wybory w którą stronę sobie będziemy kroczyć. Niestety z górki jest tylko na samo dno. Takie proste. Z tym, że wszystko jest proste dopiero po tym jak zostanie przez nas zrozumiane.



 

sobota, 13 lutego 2016

baby steps

To, że kogoś wykreślamy z naszego życia co to znaczy?
Wykreślamy osobę, ale nie nasze uczucia. I pomimo tego, że do wykreśleńców nie można pisać, nie wypada się odzywać, nawet mówienie "cześć" jest nie wskazane.

Czemu? Bo to sposób przetrwania który nie ma nic wspólnego z taktownością i dobrym wychowaniem.

Wskazane jest: usunięcie z wszelkiego rodzaju mediów społecznościowych, usunięcie wiadomości, wywalenie wszystkich rzeczy związanych z tą osobą, a przy spotkaniu udawanie, że dany osobnik jest powietrzem. Bez konfrontacji, po prostu niewygodna cisza i niezbyt dobre aktorstwo w stylu "lalala nie widzę cię, widzisz jak bardzo, lalala"

Myślę, że to bardzo pierwotny instynkt przetrwania dyktuje nam takie zachowania. Choć może wypadałoby zachować się bardziej cywilizowanie. Ale są takie sytuacje, które niestety odbierają nam umiejętność normalnego zachowania, i zachowujemy się... jakkolwiek. Żeby tylko przeżyć, jakoś tam kolejny dzień. Dziecinnie? Pierwotnie? Dziwnie? Debilne?

Nie ma większego problemu kiedy obcowanie z wykreśleńcem kończy się w momencie wykreślenia.
Ale jest też ta opcja wielu wspólnych mianowników, których usunąć się nie da.

Nie ważne, nie ważne jest co inni pomyślą. Każdy ma swoje własne bariery, indywidualne przeżywanie różnych problemów i swoją własną receptę na rozwiązanie ich. Dobre rady? Wszyscy wiemy jak świetnie się sprawdzają. Zawsze wybieraj sobie swoją dobrą radę, bo tylko do siebie możesz mieć później pretensje, a jakoś łatwiej wybaczyć samemu sobie niż innym.

Czasem zrozumienie, wymaga więcej czasu niż to przewidywane. Ja teraz rozumiem wszystko z tej perspektywy z której powinnam widzieć lata temu, ale wtedy byłam zbyt głupia, żeby widzieć inne niż moja własna. 

Dzisiaj w nocy dostałam rozmowę, na którą długo czekałam. Nic nie zmienia. Nigdy nie zmieni. Nie koniec.