Może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło?
Jest tyle rzeczy. A mój jutrzejszy dzień zapowiada się cudownie zapchanym grafikiem.
A na dobranoc dostałam infekcje ważnego pliku, ja pierdole kochany świecie, wiem że mi nie odpuszczasz, a wręcz chcesz dopierdolić mi progres w walce ze zmartwieniami, ale serio?