playlist < 3

sobota, 27 lutego 2016

on the end is always destruction





(Do I wanna know)
If this feeling flows both ways?
(Sad to see you go)
Was sorta hoping that you'd stay
(Baby we both know)
That the nights were mainly made for saying things 
That you can't say tomorrow day

Crawling back to you
Ever thought of calling when you've had a few?
'Cause I always do
Maybe I'm too 
Busy being yours to fall for somebody new
Now I've thought it through
Crawling back to you

So have you got the guts?
Been wondering if your heart's still open 
And if so I wanna know what time it shuts
Simmer down and pucker up
I'm sorry to interrupt
It's just I'm constantly on the cusp 
Of trying to kiss you
I don't know if you feel the same as I do

czwartek, 25 lutego 2016

ja kontra białko truskawkowe 0:1

Rano miałam świetny pomysł na post. Ale jest popołudnie godzina 16.00. Co oznacza, że zupełnie nie pamiętam o co chodziło. 

Tym czasem dalej prowadzę batalię z MZK Bielsko-Biała.  Nie powiem, nowe doświadczenia w kontaktach z organizacjami mi się przydadzą, kto wie może kiedyś uda mi się w końcu osiągnąć cel.

Wszystko pozytywnie, zdałam dzisiaj ostatni egzamin co daje mi wynik pozytywny bycia z czystym kontem na IV semestrze. I świadomość, że już połowa studiów minęła. OMG.
(Te studia tak naprawdę są mi potrzebne jak ślepemu okulary przeciw słoneczne, wiem, wiem. Ale czuje w tych studiach jakąś malutką pozytywną cząstkę. W końcu trzeba mieć papier, aby z czystym sumieniem spierdzielić do UK - i już nigdy mnie nie zobaczysz)

Kłamstwa to urocze narzędzia do wyginania prawdy. Cóż zrobić, że emigracja znów pojawiła się na mojej liście rozwiązań awaryjnych.

Za wszystko złe w życiu są kary. Niestety czasem tego nie widzimy. Nie wiem, dla czego czasem obrywają karami losu dobrzy ludzie, ale może być tak, że albo wchodzą na minę która nie była przeznaczona dla nich, albo obrywają rykoszetem.


NATALIA. To piękne imię, chociaż kiedyś chciałam mieć na imię Maryla Rodowicz. To było wtedy, jak myślałam że można mieć na imię Maryla Rodowicz (tak około, 5 lat miałam). Ale dzisiaj Natalia pasuje mi idealnie (zwłaszcza po przeczytaniu pewnej serii książek, gdzie pełno jest Natalii). 
Może to też zasługa niezliczonej ilości zdrobnień moich kochanych pimpusiów. 

Talka, Tusia, Nat & Nanka. Jedna osoba i tyle nazw. 



Zdjęcie obrazuje typową Anglię. Nie widać na niej wydzierających się polaczków, nie widać też czarnych zaczepiających wszystkie polskie dziewczyny < okropieństwo >

Anglia to wszystkie narodowości + Anglicy + pełno kubłów na śmieci wzdłuż ulicy + pełno mini na drogach  

Mogłabym zarzucić ładnym zdjęciem Tamizy, Londonu, ale nie ma się co oszukiwać.
Anglia to kosze. 

_________________________________________________________________________________

Teraz czas na cykl: Tala życie pakera // Natalia dobre rady;

Nie kupujcie nigdy 2kg białka truskawkowego. Jest ohydne. Smakuje jak rzyg jednorożca połączony z czymś pachnącym jak niemowlak. 

poniedziałek, 22 lutego 2016

Rijannnaaa

Miał być wpis jakiś porównawczy, nawiązujący do Rihanny z 2006 ale jakoś chyba mam mózg zapchany tematyką zarządzania projektami.

Tyle do zrobienia, jak zwykle czasu brak. No czemu zawsze tak sobie wmawiamy ?
Eh. Przynajmniej zrobiłam tą jedną rzecz z dwóch, to zawsze lepiej niż niż żadną.

Tymczasem, już niedługo... 2 tyg bez palenia. W piecu.
Nie no żartuje, wiem moje żarty nie są śmieszne. Bez fajek te 2 tyg. Raczej spoko opcja. Złe odruchy lubią się zmieniać w złe nawyki i uzależnienia. Naprawdę nie wiem jak to się stało. Ale ze wszystkim tak jest. Nagle BOOM i budzisz się w obecnym stanie rzeczy.

Idę brać się za drugą ważną sprawę z którą trzeba się uporać.




Pozałatwiam wszystkie sprawy pilne i pójdę się bawić.

LALALA.


(To nie Rihanna, tylko Popek)

piątek, 19 lutego 2016

na temat, jednak nie



Zbyt wiele masz myśli, a słowa tylko je ograniczą. 

Nie mam siły, budzić się do życia o 22.00.
Czasem coś tak na nas rośnie ale kwiatka z tego nie będzie. 
Raczej jakieś BOOM.

Natalia do spania.




Trochę stare piosenki i stare stoły. Jak ja kocham, stare wszystko.

czwartek, 18 lutego 2016

wszystko bywa różnie. bardzo



Jak kogoś kochamy. Czasem nagle musimy przestać. To wymaga dużo energii. Jest taka metoda powtarzania kłamstwa sto razy. Żeby w końcu stało się prawdą. Dlatego czasem pomimo tego, że tak naprawdę nic do kogoś nie masz, zaczynasz sobie mówić, że go nie kochasz. Mówienie, że kogoś nie kochasz, jak go kochasz, jest niemożliwe. Więc zaczynasz sobie powtarzać, że go nie lubisz (nienawidzisz), zaczynasz wyśmiewać każdą jego wadę (chociaż kiedyś kochałeś go razem z tymi wadami). To chyba raczej dziadowa metoda. Ale, jak potrzebujesz się pozbierać to każda metoda jest dobra. 


(chociaż w sumie tak naprawdę, można ludzi kochać na odległość i oni wcale nie muszą o tym wiedzieć?)


Niestety czasem można przegiąć dość mocno z tym wmawianiem sobie różnych rzeczy. No ale już trudno, czasem też dasz sobie za dużo szamponu na łeb, albo zjesz za dużo czekolady jednak mimo wszystko życie toczy się dalej. 


Miałam pole do popisu, żeby komuś naprawdę dokopać. Raczej nie byłoby to sprawiedliwe, trochę jak kopanie leżącego. Chociaż wszyscy wiemy jak czasem ciężko się opanować jak ten leżący to akurat ktoś szczególny.

I dzisiaj się zastanawiam dlaczego się powstrzymałam?
Raczej nie temu aby być dobrym człowiekiem. To piękny argument , ale w dzisiejszym świecie trochę słaby.

Chyba dlatego, że zrobiło mi się po prostu smutno. 



Oh, you’re in my veins, and I cannot get you out
Everything will change
Nothing stays the same
Nobody is perfect
Oh, but everyone's to blame
All that you rely on
And all that you can save
Will leave you in the morning
Will find you in the day

wtorek, 16 lutego 2016

" w końcu człowiek się zmienia, ale nie aż tak, by pozbyć się własnej natury "


Jakoś uciekłam od obowiązków. Mam ferie, może ostatnie w życiu? 
Nie wybieram się na tamten świat, ale kto wie ile jeszcze postudiuje...

Fajnie jest, wróciłabym do lo, śmiesznie było, przypałowo, ale fajnie. A teraz życiówka bez mojej drugiej połowy blondu:

dwie zasadnicze różnice między laskami a kolesiami.

Laski pamiętają co się stało 5 lat temu, danego dnia, jeśli to oczywiście dotyczyło jakiegoś kolesia, nawet kogoś kogo dawno pożegnały. Kolesie ledwo pamiętają co było w zeszłym tygodniu :D
Laseczki nie wybaczają, innym laseczką, jak któraś którąś popchnęła na imprezie, rzuciła krzywe spojrzenie na nią lub jej koleżankę, bądź zrobiła zbyt maślane oczy do jej faceta... to się wszystko pamięta i nie wybacza. Kolesie? Ewentualnie się pobiją, nawet jak ktoś prześpi się z czyjąś dupą to trochę się pogniewają, trochę pomilczą, ale później? Nawet nie ma przeszkód żeby się dalej przyjaźnić. Laski mają na pewno więcej miejsca w mózgu na te wszystkie sprawy niż na matematykę, w dodatku mają zwyczaj wałkowania tematów z przyjaciółkami w nieskończoność. Może to też pozwala im tak świetnie wszystko pamiętać. 
Wniosek jest prosty. Dobrze zakładać będąc facetem, że kobiety pamiętają wszystko. Bo pamiętają nawet jeśli udają, że nie. Będąc kobietą, dobrze zakładać, że kolesie raczej czegoś nie pamiętają. Dobrze też pamiętać, że męska przyjaźń zawsze zwycięża! jak kucyki pony zwyciężają zło. Kumple są najważniejsi ! Chłopaki górą !

Dziewczęta potrafią robić pięć rzeczy na raz, pisać sms, gotować obiad, robić pranie, w między czasie wyprowadzą psa, wypiją herbatę i wyprasują skarpetki (nie umiem liczyć, tak jest!).
Koleś najpierw będzie myślał jak się zabrać za to pranie, później jak je włączy to będzie siedział przy pralce bądź też wykaże się pomysłowością i pójdzie oglądać tv, bądź grać w grę. 

Moje spostrzeżenia są raczej takie ogólnikowe, poszczególne przypadki od nich mogą odbiegać. 
Ale. Zasadniczo, myślę czasem że prościej by było być kolesiem. 
Zaliczysz 5 koleżanek w jednym tygodniu? - no jesteś bogiem, bogiem seksu,  "stary jak ty to robisz?".
Bądź kobietą która na każdej imprezie całuje się z kimś innym (musiałam tutaj użyć tego lepszego sformułowania) od razu jesteś dziwką (całowanie się z różnymi typami- jest po prostu nie zdrowe, obleśne, ale żeby to rozumieć trzeba pójść po rozum do głowy). Zostajesz szmatą do kwadratu. Szmatą? tutaj bym się jeszcze nawet zgodziła, ale dziwką? Przecież nie dostajesz z tytułu swojego rozwiązłego trybu życia żadnych pieniędzy!


  1. Kolesie nie muszą golić nóg ( nogi to naprawdę spora powierzchnia)
  2. Kolesie nie muszą się pindrzyć. (fryzjery, kosmetyczki, paznokcie itp.)
  3. Kolesie mogą więcej jeść.
  4. Kolesie są lojalni, solidarni i szczerzy.
  5. Kolesie stawiają kumpli ponad wszystkie lafiryndy (to jest piękne <3)
  6. Kolesie nie muszą dźwigać cycków (im zostaje sama radość z macania!)
  7. Kolesie nie muszą co miesiąc krwawić krwią, jeść pudełka lodów, przechodzić burz hormonalnych, zmieniać co chwila podpasek i jeszcze znosić głupoty chłopaków w tym stanie. (to jest tydz, wyjęty z życia, a na pewno tydzień bez radości. Kolesie powinni mieć okres, gdybym była bogiem tak właśnie zaprogramowałabym typom okres co miesiąc, 30 dniowy)
  8. Kolesie nie muszą się przejmować tak wieloma pierdołami, które nam, babkom spędzają sen z powiek.
  9. Kolesie nie rozumieją kobiet(może trochę rozumieją, ale to jeszcze jak są w gimnazjum i na dobre staną się kolesiami).
  10. Kolesie rozumują prosto. 
  11. Kolesie są lepszymi kierowcami.
  12. Kolesiom nie mówi się : "typowa blondynka"
  13. Kolesie mają mniej zmartwień. 
  14. Chłopaki nie płaczą. (wszystkie wiemy, że naprawdę jest inaczej, każda szanująca dziewczyna umie doprowadzić kolesia do płaczu. hahaha. dziewczyny i tak płaczą więcej, ale nie bo jesteśmy słabe tylko mamy burze hormonalne !!!! jak nie mają okresu to chociaż niech czasem płaczą)
  15. Kolesie nie są obarczeni losami świata (rodzenia nowych pokoleń)
Więcej już chyba nie wymyśle. Nie mam 16 lat. Mam 22, zamiast być dorosła, chce być kolesiem albo 16 latką? I uświadamiam sobie, że od moich sweet sixteen minęło już 6 lat !?

Kryzys 22 latki, okres, i czuje, że niebawem może wylecieć w kosmos moja energia szczerości, a będzie miała ona temperaturę lawy, ewentualnie magmy. Koniec świata.
I jak ktoś stwierdzi: "nie nie z nią coś chyba nie tak, szalona?". Ze mną wszystko jak najlepiej. Źle to może być jedynie z tymi typkami którzy byli na tyle szaleni, że się we mnie zakochali. I kto tutaj jest teraz szalony. Idę spać. Jest 14.00, idealna pora.

PS. Będziesz dzisiaj biegał po lody, ciastka i oglądał filmy kostiumowe!

















poniedziałek, 15 lutego 2016

zgubne

Zastanawiam się dlaczego jest tak, że obciążamy oczekiwaniami za nasze życie osoby drugie. Albo nawet trzecie. Jak to przecież nasze własne życie.

Wszystko co wychodzi nie tak jakbyśmy chcieli to zawsze ich wina. No nie powiem, wina najczęściej jest tak naprawdę nas samych, ale w myśl pewnej zasady "to moja wina, mogę ją zwalić na kogo chce" zwalamy ją na kogo popadnie, najczęściej na osobę która jest najbliżej.

Oczekiwania to naprawdę głupia sprawa, bo najczęściej towarzyszy im nieróbstwo.
Pragniemy figury aniołków VS, wakacji na  Hawajach, faceta rodem z katalogu CK, może jeszcze z charakterem Chucka Bassa albo samego Grey'a. Chcemy związku jak Alexis Ren i Jay Alvarrez, worka pieniędzy i jakiegoś lambo. Chcemy tego wszystkiego, żeby tak po prostu się stało.
No jakoś wątpię, że Ci co mają to wszystko na co patrzymy z takim podziwem (nie no, szczerze z zazdrością) dostali to siedząc przed kompem. 

Każde działanie zaczyna pierwszy, mały krok. I to są nasze wybory w którą stronę sobie będziemy kroczyć. Niestety z górki jest tylko na samo dno. Takie proste. Z tym, że wszystko jest proste dopiero po tym jak zostanie przez nas zrozumiane.



 

sobota, 13 lutego 2016

baby steps

To, że kogoś wykreślamy z naszego życia co to znaczy?
Wykreślamy osobę, ale nie nasze uczucia. I pomimo tego, że do wykreśleńców nie można pisać, nie wypada się odzywać, nawet mówienie "cześć" jest nie wskazane.

Czemu? Bo to sposób przetrwania który nie ma nic wspólnego z taktownością i dobrym wychowaniem.

Wskazane jest: usunięcie z wszelkiego rodzaju mediów społecznościowych, usunięcie wiadomości, wywalenie wszystkich rzeczy związanych z tą osobą, a przy spotkaniu udawanie, że dany osobnik jest powietrzem. Bez konfrontacji, po prostu niewygodna cisza i niezbyt dobre aktorstwo w stylu "lalala nie widzę cię, widzisz jak bardzo, lalala"

Myślę, że to bardzo pierwotny instynkt przetrwania dyktuje nam takie zachowania. Choć może wypadałoby zachować się bardziej cywilizowanie. Ale są takie sytuacje, które niestety odbierają nam umiejętność normalnego zachowania, i zachowujemy się... jakkolwiek. Żeby tylko przeżyć, jakoś tam kolejny dzień. Dziecinnie? Pierwotnie? Dziwnie? Debilne?

Nie ma większego problemu kiedy obcowanie z wykreśleńcem kończy się w momencie wykreślenia.
Ale jest też ta opcja wielu wspólnych mianowników, których usunąć się nie da.

Nie ważne, nie ważne jest co inni pomyślą. Każdy ma swoje własne bariery, indywidualne przeżywanie różnych problemów i swoją własną receptę na rozwiązanie ich. Dobre rady? Wszyscy wiemy jak świetnie się sprawdzają. Zawsze wybieraj sobie swoją dobrą radę, bo tylko do siebie możesz mieć później pretensje, a jakoś łatwiej wybaczyć samemu sobie niż innym.

Czasem zrozumienie, wymaga więcej czasu niż to przewidywane. Ja teraz rozumiem wszystko z tej perspektywy z której powinnam widzieć lata temu, ale wtedy byłam zbyt głupia, żeby widzieć inne niż moja własna. 

Dzisiaj w nocy dostałam rozmowę, na którą długo czekałam. Nic nie zmienia. Nigdy nie zmieni. Nie koniec.




środa, 10 lutego 2016

cisza nigdzie nie brzmi jak w H C

Nie na samych rapsach człowiek żyje.


Ahh Home. Let me go home
Home is wherever I'm with you.
Ahh Home. Let me go ho-oh-ome.
Home is wherever I'm with you.


W takich warunkach jak dzisiejsze śniegi iść na spacer to jest super sprawa. Każdy biegnie do domu, a my idziemy spacerować w tej ciapie. Najpiękniejsze widoki. 

Masło orzechowe zjada się tak szybko jak nutelle i to jest bardzo smutne.


wtorek, 9 lutego 2016

tysiąc - gorsza niż Vader < 3


Wypadałoby napisać coś mądrego. Ale ja nie mam siły, ani weny (zapomniałam, że mój blog ma bloga bliźniak, a a ostatnio trafiłam nawet na bloga przyrodniego)


Wieje, wieje, wieje w tym naszym królestwie.


Mam pierwszy tysiąc, byłam dzisiaj na randce. 
"Żadnych zmartwień".