Wszystko jest ok. Tak tylko życie ostatnio chyba robi mi test mojej wytrzymałości. Ja wiem, ja za bardzo przeżywam, za bardzo się martwię jak na kogoś pt. "zadnych_zmartwien". I ryczę. Bo już nie mogę.
Jest mi smutno w skali od 1 do 100 tak bardzo jak Kingsley był czarny. Boli mnie głowa, mam nową pracę, jest super. Byłam w Warszawie, było super.
Teraz jak typowy człowiek chory wkładam szlafrok. W domowym zaciszu idę czytać książkę. Jest super. Natalia ogar. Jesteś już duża, wszyscy mają w dupie, że szlak cię trafia, nie możesz w nocy spać, ciągle jest ci zimno, trzęsą ci się ręce i że ryczysz. Serio tego aż tak nie widać. Miej to wszystko w dupie, udawaj że jest ok, to przecież świetnie ci idzie, zamęcza cię też prawie na śmierć. Ale żadnych zmartwień. Pozdrawiam.
Idę czytać książkę żeby w końcu dowiedzieć się kto był mordercą. Bo to druga myśl, zaraz po Tobie jaka towarzyszyła mi cały dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz