playlist < 3

sobota, 2 kwietnia 2016

cry, cry, cry everyday

Wszystko jest ok. Tak tylko życie ostatnio chyba robi mi test mojej wytrzymałości. Ja wiem, ja za bardzo przeżywam, za bardzo się martwię jak na kogoś pt. "zadnych_zmartwien". I ryczę. Bo już nie mogę.

Jest mi smutno w skali od 1 do 100 tak bardzo jak Kingsley był czarny. Boli mnie głowa, mam nową pracę, jest super. Byłam w Warszawie, było super. 

Teraz jak typowy człowiek chory wkładam szlafrok. W domowym zaciszu idę czytać książkę. Jest super. Natalia ogar. Jesteś już duża, wszyscy mają w dupie, że szlak cię trafia, nie możesz w nocy spać, ciągle jest ci zimno, trzęsą ci się ręce i że ryczysz. Serio tego aż tak nie widać. Miej to wszystko w dupie, udawaj że jest ok, to przecież świetnie ci idzie, zamęcza cię też prawie na śmierć. Ale żadnych zmartwień. Pozdrawiam.

Idę czytać książkę żeby w końcu dowiedzieć się kto był mordercą. Bo to druga myśl, zaraz po Tobie jaka towarzyszyła mi cały dzień.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz